umowa z polisą

Zawarłam umowe z axa polisa na zycie ze składką regularną. Przez pierwszy rok polisy wpłacałam po 370 zł/m-c. Minęło 2 lat i 8 m-cy. Mam tam dopiero 11 tys z hakiem to suma wpłaconych składek a saldo polisy koło 10 tys zł. Straciłam pracę a syn jest chory. Nie mam za co dalej utrzymać polisy wiec chce zrezygnowac. Niestety dostane jakies 3,000 tys. Uważam że to trochę przekręt. Żałuje ze nie przeczytałam umowy. Do 5 lat polisy nie mogę zawiesic a nawet gdybym osiagnela te 5 lat to polisa automatycznie sie przedłuza o okres zawieszenia. Wykup< polisy przy niskim wskaźniku wykupu jest dopiero po 20 latach. Wiec jak teraz rezyguje to pobierają 1procent od salda polisy które jest niższe niz suma wpłaconych składek. Czyli 1% z 10 000. To 100 zł. Potem pobieraja 1,5 krotności składki rocznej. Czyli 370 zł * 12 m-cy = 4440 zł czyli 4440 * 150 % to 6660 zł. Zabiorą razem 6760 zł z tych 10 000 zł TO dostanę jakies 3240 zł. Na żadnej lokacie bym tyle nie straciła. Czy może ktoś ma jakieś rozwiązanie żebym mogła odzyskac chociaż połowe tych pieniędzy które straciłam? WątpieTo stały styl i forma proponowanych pseudopolis na życie. AXA to instytucja nastawiona na oszukiwanie i okradanie swoich klientów. Podłe umowy tworzone z OPEN FINANCE. Do tego towarzystwa dołączył kolejny przekręt TAXE CARE, dumny kolejny potworek .Nie wszystkim doradcom zależy tylko na wciśnięciu produktu klientowi bez względu na wszystko. Nikt nie może mi zarzucić, że nie spędziłem czasem kilku godzin dziennie analizując rynki, po to, aby doradzić klientowi jak najlepiej poprowadzić inwestycję.W takim razie po co ktoś podpisuje coś czego się nie rozumie? Może warto dowiedzieć się wcześniej czegoś na temat produktu i ryzyka związanego z tego typu ofertą? To jest jednak inwestycja na lata, więc lepiej nie podejmować decyzji pochopnie i bez rozenania w temacie. Najważniejsze jest wytrzymać pierwsze 3 lata. Wtedy najczęściej przychodzi kryzys i naprawdę można stracić wiarę. Ja nie zrezygnowałam tylko dlatego, że żal mi było zainwestowanych pieniędzy. Zagryzłam zęby, razem z mężem zaczęliśmy sprawdzać i przenosić środki między funduszami, z różnym skutkiem. Kolejny rok minął i jak na razie nie zamierzam rezygnować.

Komentarze